Spacer po Krakowie


Lubię wrzesień. Nawet bardzo. Mam tak, odkąd nie chodzę do szkoły. To IDEALNY czas na wyjazdy, na łapanie ostatnich letnich promieni słońca, a w tym roku wrzesień zachwyca pogodą! OK, zachwycał, jeszcze kiedy pisałam ten post, ale od ostatniej niedzieli już nie zachwyca. 
Ale wracając do tematu. Dziś  chciałam zabrać Was na spacer po Krakowie. Wybrałam się ostatnio na taki spacer z mężem i synkiem. Właściwie to byliśmy  dwa razy, raz w sierpniu, i drugi raz we wrześniu. I obydwa te wypady były super, ale szczególnie ten drugi był IDEALNY. Dlaczego? Bo jak nigdy, wszystko się dobrze układało. I to od samego początku. A uwierzcie mi, to wcale nie jest takie oczywiste.... Najczęściej, kiedy planujemy jakiś wyjazd, to nie ma siły, żeby coś go nie popsuło. Albo w ostatniej chwili coś nam pokrzyżuje plany, albo pogoda nie dopisze, albo dziecko nie w humorze i marudzi, albo posprzeczamy się z mężem o jakiś drobiazg  i nastrój szlag trafił... Poza tym należę do osób, które - niestety - ciągle się spóźniają i w ogóle są trochę niezorganizowane, a to nie ułatwia wyjazdów, szczególnie przy małym dziecku (ale poza tym mam mnóstwo zalet, naprawdę:) Tak więc o IDEALNY WYJAZD wcale nie tak łatwo. A tu tymczasem - ciach - zupełnie jakby ktoś nam zaczarował dzień. I to aż dwa razy pod rząd! Bo i pogoda była odpowiednia i nastroje, takie jak pogoda. I dziecko szczęśliwe i uśmiechnięte i ja o dziwo, nie spóźniona. Tak więc sami widzicie, że jest się czym zachwycać.

Znowu odeszłam od tematu...
Kraków to idealne miejsce na weekendowy wyjazd. Oczywiście mam sentyment do tego miasta, i wiele dobrych wspomnień z nim związanych. Tu się urodziłam, tu chodziłam do szkoły i tu przez jakiś czas pracowałam . Ale dopiero teraz, kiedy z Krakowem nie wiążą mnie żadne sprawy i odwiedzam go sporadycznie, najczęściej właśnie jako turystka, i kiedy nie muszę stać w codziennych korkach, dostrzegam w pełni jego urok, klasę i wdzięk. To naprawdę idealne  miejsce na romantyczny wyjazd.

Kraków nigdy się nie nudzi. I nigdy nie zasypia. Jest tu tyle do zobaczenia, że nie sposób pokazać i opisać wszystkiego w jednym poście. Poza tym ma on zupełnie inny klimat w lecie czy na wiosnę, niż w zimie. Dlatego na pewno nie raz jeszcze wrócę do tego tematu, ale dziś chciałam poprowadzić  Wam jedną z najpopularniejszych tras Krakowa, tak zwaną Drogą Królewską, który prowadzi od Bramy Floriańskiej na Wawel. Taką wycieczkę zrobiliśmy sobie ostatnio. Było pięknie. Zresztą zobaczcie sami, może Wam też się spodoba i zainspiruję Was do zwiedzania Krakowa. A może sami macie jakieś ulubione miejsca, którymi chcecie się pochwalić?

Nasz spacer po Krakowie rozpoczęliśmy na Kleparzu, gdzie zostawiliśmy samochód. Stamtąd przeszliśmy   pod Barbakan i dalej Bramą Floriańską weszliśmy na ulicę Floriańską. 



Barbakan


Brama Floriańska, zdjęcie zrobione od ul. Floriańskiej. Kiedyś pod bramą przejeżdżał tramwaj, dzisiaj na jej bocznej ścianie mieści się "galeria obrazów"pod gołym niebem.




Następnie kierujemy się w stronę ulicy św. Jana , która jest równoległa do Floriańskiej ale znacznie mniej ruchliwa. Znajduje się tu Muzeum Książąt Czartoryskich, jedno z najstarszych muzeów w Polsce. Ale również znany i popularny pub "pod Papugami". Stąd już widać Rynek Krakowa.

Tak naprawdę każda z uliczek prowadzących do rynku jest piękna każda ma w sobie coś wyjątkowego, i każdą warto się przespacerować, choć raz w życiu.

Rynek w Krakowie ma imponujące wymiary: 200 na 200m.  Spacerujemy wokół wchłaniając niesamowitą atmosferę tego magicznego miejsca. Widziałam różne piękne miasta Europy, ale nigdzie nie spotkałam czegoś równie fantastycznego. Rynek Krakowski robi wrażenie, zresztą tu zawsze coś się dzieje.

Znajduje się tu też mnóstwo zabytków, ja wspomnę dzisiaj tylko o kilku z nich.

 Pierwszy to Kościół Mariacki, jego krzywe ustawienie względem rynku wynika z faktu, że został on wybudowany wcześniej niż wytyczono plac pod rynek miasta. Podobnie zresztą jak kościół św. Wojciecha.

Z Kościołem Mariackim wiąże się wiele legend, jak chociaż by ta o dwóch braciach, którzy budowali kościół. Wyjaśnia ona dlaczego wieże nie są równej wielkości. Jeśli nie znacie tej legendy, odsyłam do pana google:)
Druga wiąże się z hejnałem granym co godzinę, każdego dnia, hejnałem, który nagle się urywa. Grany on jest  na cześć hejnalisty, który zginął ostrzegając miasto przed najazdem nieprzyjaciela.



Kościół Mariacki



Jedno z nielicznych wspólnych zdjęć. Zrobione one zostało na tyłach Kościoła Mariackiego. To jedno z niewielu miejsc na rynku, gdzie nie spotkaliśmy tłumu turystów.


Poniżej kościół św. Wojciecha, który według tradycji powstał w miejscu, gdzie głosił kazania św. Wojciech. Wewnątrz przypomina mi bardziej kaplicę niż kościół. Jego kwadratowy kształt i "dziwne" osadzenie przyciągają uwagę przechodniów.



Sukiennice


Wieża ratuszowa


Zabytki, zabytkami, ale nie byłabym sobą, gdyby nie zaciekawiły mnie krakowskie sklepy:)




 Idziemy dalej. Opuszczamy rynek. Najpopularniejsza droga na Wawel prowadzi przez ul. Grodzką. My jednak idziemy nią tylko chwilę, a następnie skręcamy na ul. Kanoniczą, która jest równoległa do Grodzkiej, ale utrzymana w zupełnie innym klimacie Jest to spokojna brukowana ulica, bez sklepów i tłumu turystów.


 Ale tu, podobnie jak i na innych ulicach wokół rynku, trzeba uważać na bryczki, które w Krakowie są WSZĘDZIE:)




Idziemy Kanoniczą również dlatego, że tu znajduje się nasza ulubiona włoska restauracja, gdzie zatrzymujemy się na obiad (to nie jest post sponsorowany:)



Lubimy to miejsce, wiążą się z nim miłe dla nas wspomnienia. Poza tym mają tu dobrą kuchnię, a w lecie można  zjeść obiad w pięknym ogrodzie, który mieści się na tyłach budynku.

Nasz synek nadal jest dla nas łaskawy, ma świetny humor i choć biega po ogrodzie jak szalony -  a my, na zmianę za nim - to jednak  udaje nam się namówić go by choć przez chwilę dotrzymał nam towarzystwa przy stole. Dzięki temu mamy szansę coś zjeść i odpocząć.




Wkrótce ruszamy dalej. Tuż za restauracją, z której wyszliśmy, mieści się dom w którym kiedyś mieszkał ksiądz Karol Wojtyła. Dziś mieści się tu muzeum. Nie byłam nigdy w środku, ale kiedyś na pewno się wybiorę :)



Stąd już widać Wawel


Widok z dołu na Katedrę


 Idziemy z tłumem turystów, których nigdy tutaj nie brakuje. Oczywiście odpuszczamy sobie zwiedzanie wnętrz zamku, bo nie ma na to czasu ani możliwości z małym dzieckiem. Ale jeśli ktoś z Was wybiera się na Wawel ,a nie chce lub nie może zwiedzić całego zamku, to polecam "zajrzeć" do Katedry oraz wyjść na Dzwon Zygmunta skąd rozpościera się przepiękny widok na cały Kraków. Legenda głosi, że kto dotknie serca dzwonu i pomyśli sobie jakieś życzenie, to na pewno to życzenie się spełni. Może więc warto wspinać się po wąskich, stromych chodach, na szczyt?


My spacerujemy po dziedzińcu zamku,





Oglądamy Kraków, który przepięknie widać ze wzgórza, a następnie okrążamy wzgórze Wawelskie i schodzimy w dół, wychodząc w ten sposób ponownie na ulicę Grodzką.



 Wracając wstępujemy jeszcze do kościoła na mszę świętą, a następnie spacerkiem idziemy do samochodu. Niestety zabrakło czasu na karmienie gołębi na Rynku (punkt obowiązkowy wizyty w Krakowie:), zwiedzenie Smoczej Jamy no i paru jeszcze innych rzeczy, ale myślę, że to nas tylko zmotywuje do tego, aby wkrótce znów wybrać się do Krakowa :)





Share this:

JOIN CONVERSATION

14 komentarze:

  1. Kraków - najpiękniejsze miasto! A na ciągłe remonty i korki z nimi związane jest prosty sposób - tramwaje :) I muszę przyznać że to miasto na prawdę nie nudzi się, nie tylko zwiedzając je jako turysta ale również przebywając w nim na co dzień. Zawsze można urozmaicić trasę, którą pokonujemy każdego dnia o jakąś inną uliczkę, którą również dotrzemy do celu a przerwie to codzienną monotonię :)
    P.S. zbliża się listopad a to miesiąc, w którym zazwyczaj można zwiedzać Wawel za darmo, oczywiście odpowiednio wcześniej rezerwując sobie bilety, także polecam wziąć to pod uwagę przy kolejnych planach odwiedzenia królewskiego miasta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, nawet nie wiedziałam, że jest taka możliwość, że można zwiedzać Wawel za darmo.
      To prawda, że zawsze można zmienić coś w swojej codziennej trasie, żeby było ciekawiej:) A co do korków, to powiem Ci, że można się do nich przyzwyczaić, kiedy jeździ się po Krakowie na co dzień. Najtrudniej jest, kiedy "wpada się" do Krakowa raz na jakiś czas, bo wtedy gdy utknie się w korku to najbardziej się człowiek zaczyna stresować i denerwować.

      Usuń
  2. Ach po tym czytaniu zachcialo mi sie zwiedzac Krakow i restauracja wloska wyglada ciekawie z ogrodem z tylu. Bylabys swietnym przewodnikiem po Krakowie Elu eksponujac najciekawsze miejsca 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Monika:)wpadnij kiedyś do Krakowa, to może uda nam się pozwiedzać go razem:)

      Usuń
  3. Kraków :) kiedyś kochałam to miasto miłością bezbrzeżną :) Studenckie lata jednak minęły i teraz miasto to kojarzy mi się z korkami :(, które musimy pokonać jadąc do np. Ikei :)Pod względem turystycznym najpiękniejsze miasto w Polsce moim skromnym zdaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każdy, kto studiował w Krakowie kocha to miasto:) Założę się, że masz tu swoje ulubione miejsca:) Ja najczęściej jeżdżę teraz do Krakowa w weekendy, a wtedy korki nie są jeszcze takie straszne.

      Usuń
  4. Czasami mi aż głupio, ale na mnie Kraków nie zrobił wrażenia WOW, wręcz przeciwnie mam z nim same złe skojarzenia - mam nadzieję, że kiedyś jeszcze tam pojadę i odczaruję sobie w głowie to miasto :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj moja droga, to szkoda:( musisz koniecznie przyjechać tu jeszcze raz, zostawić za sobą zle skojarzenia i sprawy dnia codziennego, pospacerować po starym mieście i może uda Ci się polubić jeszcze to miasto:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taką mam nadzieję, ale to może za kilka lat - chwilowo nie mam w planie Krakowa :)

      Usuń
  6. Kraków jest piękny... :) Dziękuję Ci za możliwość udziału w tej wirtualnej wycieczce i życzę Ci wielu udanych, niezakłócanych niczym wyjazdów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję, cieszę się, że się podobało:)i mam nadzieję, że życzenia się spełnią:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki, zapraszam częściej:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. słuchajcie, ja wybieram się do Krakowa w tym miesiącu i chciałem się was zapytać w jakim hotelu najlepiej będzie się zatrzymać na kilka nocy? Słyszałem, że w hotelu Secesja mają bardzo eleganckie pokoje i wcale nie wysokie ceny. To prawda i rzeczywiście warto sie tam zatrzymać

    OdpowiedzUsuń