Wakacje już za półmetkiem (brzmi o wiele lepiej niż gdybym napisała wakacje zbliżają się do końca, prawda?:) Czas mija nam na podróżowaniu między jedną a drugą babcią, i pomieszkiwaniem u siebie. Na szczęście wróciła piękna pogoda i znów jest gorąco (co akurat mnie bardzo cieszy) Choć pakowanie i rozpakowywanie torb podróżnych bardzo mnie wkurza (nigdy nie umiałam i chyba już się nie nauczę dobrze pakować), to jednak czas spędzony na wsi rekompensuje ten wysiłek. I odkryłam, że z wiekiem coraz bardziej doceniam proste życie i kontakt z naturą. Dobrze, że na stare lata przeniosę się na wieś:)
Będąc u mamy i patrząc na mojego synka i moje siostrzenice i bratanice i ich zabawy przypomina mi się moje własne dzieciństwo, kiedy to do nas przyjeżdżało kuzynostwo i razem spędzaliśmy wakacje No może byliśmy starsi niż oni teraz ale radość na twarzach widzę tę samą. Ile mieliśmy frajdy, ile pomysłów na wspólną zabawę, ile śmiechu, wygłupów, do dziś pamiętam niektóre pomysły na jakie potrafiliśmy wtedy wpaść, ech lepiej nie mówić....
A dziś sama obserwuję, jak bawią się nasze dzieci:) a ponieważ lubię fotografować, poniżej przedstawiam Wam kilka fotek z naszego lata na wsi. Choć robione one były przez całe lato, postanowiłam przedstawić je w postaci historii jednego dnia naszego życia na wsi.
Kiedy tak przeglądam te zdjęcia, to myślę sobie, że do szczęścia nie trzeba wiele. Czasami szczęście ma smak codzienności.
Dzień z życia na wsi
Poranek wita nas błękitnym niebem, piękną pogodą i rosą w ogrodzie (a może to krople porannego deszczu?)
***
Rankiem koty harcują po podwórku, szczególnie młody kiciuś psoci i zaprasza do wspólnej zabawy
Jest ulubieńcem dzieciaków
***
Kotka seniorka przygląda się temu całemu zamieszaniu ze stoickim spokojem.
W zależności od tego jak pada światło, jej futro przybiera różne barwy.
Ma najpiękniejsze kocie oczy jakie kiedykolwiek widziałam
Choć poważna i stateczna w swoim zachowaniu, czasem da się namówić młodemu kiciusiowi do wspólnej zabawy
A pies w swoim futrze chowa się w cieniu (trudno mu się dziwić) i stamtąd przygląda harcom kotów
A bywa, że robi za poduszkę dla kota:)
Mój synek, przygląda się życiu na podwórku z wielkim zainteresowaniem
A kiedy już znudzi się obserwowaniem, sam zabiera się do zabawy
Czapka taty sprawdziła się w sam raz w te upały, bo jej długi daszek bardzo dobrze zasłania twarz przed słońcem (nasza czapka po prostu gdzieś się zapodziała)
***
W południe robi się tak gorąco, że życie na podwórku zamiera, moje dziecko zapada w objęcia Morfeusza (podobnie jak koty i pies), a ja mam chwilę na małą czarną:)
Po południu, kiedy robi się nieco chłodniej, życie na wsi zaczyna toczyć się na nowo
A ja z aparatem fotograficznym wybrałam się na podglądanie otaczającego mnie świata:)
***
Lato w ogrodzie, to nie tylko pyszne owoce o których pisałam już
wcześniej, ale również kwiaty, które nie dość, że cieszą oko, to jeszcze
pięknie pachną
***
Świat zwierząt jest równie interesujący do fotografowania jak kwiaty
Pszczoły, choć bardzo pożyteczne, trochę mnie przerażają
Czego nie mogę powiedzieć o spotkaniu ze ślimakiem Winniczkiem
***
Kury chętnie stroszyły piórka przed aparatem fotograficznym
Moją sesję fotograficzną z kurami dzieci uznały za idealny pretekst do zabawy z nimi w berka:)
Aby iść na ratunek kurom, szybko musiałam wymyślić jakąś ciekawą zabawę. Puszczanie baniek okazało się zajęciem IDEALNYM
***
I tak oto kolejny dzień lata dobiega końca
Oby takich dni było tego lata jeszcze WIELE
A Wam jak mija lato?