I tak oto  znów mamy grudzień. Dla mnie to szczególny miesiąc, nie tylko dlatego, że idą święta, że świat w grudniu wydaje się lepszy, a ludzie milsi. Ale przede wszystkim dlatego, że grudzień, a szczególnie jego końcówka obfituje w kilka bardzo istotnych dla mnie zdarzeń, jak np rocznica naszego ślubu, czy narodziny córeczki. No dobrze, ale jak zwykle wybiegłam myślami w przyszłość. A przecież to dopiero pierwsza niedziela Adwentu. 

Na czas oczekiwania na święta przygotowałam stroik adwentowy, a właściwie dwa. Pierwszy, który pokazuję Wam dziś, jest w wersji eko. 

Jak go zrobiłam? Z pieńka, który na kilka plastrów pociął mi brat, wybrałam  jeden, przetarłam  papierem ściernym i wysuszyłam go (dobrze jest również taki plaster "zabejcować" ale ja nie miałam na to czasu). Cztery świece w różnych wielkościach ozdobiłam szyszkami, orzechami laskowymi i żołędziami. Do tego kilka zielonych gałązek tui i drewniana, pomalowana na biało gwiazdka:) Przygotowanie dekoracji (poza czyszczeniem plastra drzewa) zajęło mi 5 minut:) Dekoracje można postawić luźno na plastrze, ale dobrze jest też je przymocować. Ja użyłam do tego taśmy dwustronnej i stroik gotowy.

Pięknego grudnia Wam życzę