Smaki jesieni: kruchy z jabłkami
Byłam ostatnio u mamy na wsi. Ach, jak mi było dobrze! Zasiedziałam się. Pogoda dopisywała, synek bawił się z siostrzenicami, a ja miałam czas na robienie zdjęć, pieczenie ciast, rozmowy z mamą i siostrą, i na zwykłe cieszenie się życiem.
I pomyślałam, że podzielę się z Wami tymi prostymi, pięknymi chwilami :)
Dziś w moim poście mówić będą zdjęcia :)
Zapraszam na szarlotkę :)
Jakieś dwie godziny później...
Ale mi smaka zrobiłaś na szarlotke! Poproszę kawałek!
OdpowiedzUsuńCzęstuj się kochana:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, uwielbiam czas zbiorów
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja też lubię taką słoneczną, pachnącą kolorami i smakami jesień. Szkoda, że od wczoraj jesień przybrała zupełnie inne oblicze...
UsuńZawsze omijałam szerokim łukiem przepis na jabłecznik/szarlotkę - ale ostatnio spróbowałam - i wyszło - o dziwo :P więc pokusiłam się o kolejny placek, a na dniach pewnie znowu coś upichcę - i pewnie znowu z jabłkami :)
OdpowiedzUsuńNie uwierzysz, ale ja też! Bo nigdy mi jakoś nie wychodziła szarlotka, a tym razem wygrzebałam jakiś stary przepis mamy i - o dziwo - wyszła! Stąd tyle zdjęć, w końcu musiałam uwiecznić jakoś swój kulinarny sukces:)
OdpowiedzUsuńKlasyka :)
OdpowiedzUsuńAle ponadczasowy smak i ten zapach, nikt mu się nie oprze :)
Pozdrawiam serdecznie.
Coś w tym jest, bo nie znam nikogo, kto by nie lubił ciasta z jabłkami:)
OdpowiedzUsuńA swoją drogą, szkoda, że komputer nie przenosi zapachów. To by dopiero było, oglądać szarlotkę na zdjęciach i jednocześnie czuć jej zapach roznoszący się po pokoju...
Uwielbiam! Ale mi narobiłaś smaka! :)
OdpowiedzUsuń