Świat oczami trzylatka
Bycie mamą dwójki dzieciaków nie jest łatwe, szczególnie jeśli jedno z nich jest jeszcze na tyle małe, że wszystkie potrzeby komunikuje płaczem, a drugie na tyle duże, że wszystko chce wymusić płaczem. Ale wśród tych codziennych zmagań i ćwiczenia się w cierpliwości, która szczególnie potrzebna jest przy trzylatku, zdarzają się zabawne historie.
***
Po powrocie synka z przedszkola wypytuję, co robili ciekawego w ciągu dnia, a na koniec pytam, co mieli na obiadek. Na wszystkie te pytania moje dziecko odpowiada mi z lekkim znudzeniem:
- Zupkę - mówi- A jaką? - pytam
- Nie pamiętam
- A co było na drugie danie - drążę temat
- Ziemniacki
- Z czym? - Pytam dalej
- Z mięskiem i z taką fuj zieloną sałatą
- A kompocik był?
- Był - odpowiada.
- A z czego? - pytam dalej. Moje dziecko myśli przez chwile i w końcu odpowiada:
- Z nicego.
- Hmm, z niczego? Dziwię się. I mówię bardziej do siebie niż do niego:
- Super. Też bym chciała umieć taki ugotować.
A na to mój syn wreszcie zainteresował się naszą konwersacją, i ożywiony odpowiada mi:
- Mama, pseciez to ploste. BIEZES NIC I GOTUJES.
***
Będąc na zakupach w osiedlowym sklepiku, dowiaduję się, że ów sklep będzie zlikwidowany, a na jego miejsce powstanie Żabka. Świadkiem tej konwersacji, był mój synek, z którym nie poruszałam więcej tego tematu. Wieczorem, kiedy jego tata wrócił z pracy, na pytanie, co robiliśmy ciekawego w ciągu dnia, nasze dziecko odpowiada ochoczo:
- Wies tata, będziemy mieli nowy sklep.
- Tak, dziwi się mąż - A jaki?
Synek myśli przez chwile, po czym wykrzykuje:
- LOPUCHE!
Teksty trzylatka idealne:)))
OdpowiedzUsuńPs.Ugotuj tego nic na dwa dni a resztę włóż do zamrażarki na później;)))
Buziaki:)
Świetny pomysł! Że też nie wpadłam na to wcześniej...:)
UsuńPozdrawiam
Lopucha wymiata :)
OdpowiedzUsuńUśmiałam się, tacy mali ludzie są niesamowici, te ich przemyślenia i cudne teksty <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Rzeczywiście, czasami sama nie mogę się nadziwić skąd się u niego biorą takie teksty
UsuńMój Urwis musi mieć chęć na gadanie, na ogól jak się pytam co w przedszkolu to odpowiada, nic albo nie wiem... ale odpuszczam mu i na wieczór raz jeszcze wałkujemy wszytko i wtedy coś tam z niego wyciągnę.
OdpowiedzUsuńJa też nie zawsze się dowiem, ale warto próbować:)
UsuńMasz moja Droga słodkiego synka :) Lopucha mnie rozbroiła :)) U mnie dziś post o pokoju dla przedszkolaków :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :))
W takim razie lecę poczytać:)
UsuńUroczy chłopczyk!!!Dialogi małych dzieci z dorosłymi są nie raz zabawne i wspaniałe!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą i dlatego myślę, że warto je zapisywać, by nie uleciały w niepamięć:)
UsuńKompocik z nicego :D Moja córeczka jeszcze nie mówi. Dopiero pierwsze słowa jej wychodzą, ale zdań jeszcze nie skleja. Czasami się obawiam co to będzie jak jednak zacznie rozmawiać :D
OdpowiedzUsuńZabawnie będzie, zobaczysz:)
OdpowiedzUsuńUśmiałam się :D
OdpowiedzUsuńU nas ostatnio Zosia wróciła z wycieczki oburzona, że do obiadu podali kompot z coca coli bo z porzeczki tak nie smakuje :D